Do widzenia, Breaking Bad

Breaking Bad odeszło z klasą, co do tego nie ma wątpliwości. Uczcijmy jego pamięć minutą dźwięku i przypomnijmy sobie najlepsze utwory, które towarzyszyły perypetiom Walta i Jessego.

Zasady gry

„Okołopiosenki” to nowy cykl wpisów na IntroKulturze. Polega na tym, że w każdy poniedziałek o 12:00 będę serwował 6 utworów powiązanych ze sobą jakimś motywem. Ale to nie wszystko, bo do prezentowania swoich propozycji muzycznych zapraszam także Ciebie, byleby były w temacie. 🙂

Dzisiaj wrzucamy nasze ulubione kawałki z serialu Breaking Bad. Jeśli jeszcze go nie widziałeś, to KONIECZNIE musisz nadrobić zaległości. O jakości ścieżki dźwiękowej niech poświadczy fakt, że miałem gigantyczny problem w wybraniu tylko sześciu utworów spośród wszystkich perełek, jakie pokazał widzom Vince Gilligan i do tej pory czuję się źle względem tych, które pominąłem. No nic, mówi się, że ograniczenia także wyzwalają kreatywność!

Rodrigo y Gabriela – Tamacun (Rodrigo y Gabriela, 2006)

Jeden z lepszych utworów tego gitarowego duetu z Meksyku, a do tego świetnie wpisujący się w latynoamerykańskie motywy serialu. Zaczniesz wytupywać nogą hipnotyzujący rytm szybciej, niż wymawia się słowo „metamfetamina”.

The Peddlers – On a Clear Day You Can See Forever (Three In A Cell, 1968)

Teraz trochę zwalniamy. To jedna z tych piosenek, przy których fajnie spacerowałoby się wieczorem po mieście, nawet jeśli tekst opowiada o „jasnym dniu”. Dam głowę, że została zsamplowana w jakimś hip-hopowym klasyku, ale nie mogę sobie przypomnieć, w jakim.

Knife Party – Bonfire (Rage Valley, 2012)

Nie lubię jeździć samochodem, ale gdybym lubił, to ten utwór leciałby w głośnikach często. I mówię to jako osoba nie przepadająca za dubstepem. 😉

Tommy James & The Shondells – Crystal Blue Persuasion (Crimson & Clover, 1968)

Piosenka ciepła niczym letnie słońce, świecące gdzieś w Nowym Meksyku. Począwszy od tytułu, a kończąc na leniwym rytmie, wydaje się, jakby została stworzona dla tej jednej sceny w serialu, prawda?

Mick Harvey – Out of Time Man (Two of Diamonds, 2007)

Jasne, ta wersja „Out of Time Man” to w zasadzie kower koweru (Iggy Pop, Mano Negra), ale po umiejscowieniu jej w wydarzeniach z serialu, wydaje się być najlepszą wersją ze wszystkich. 🙂 Głównego riffu chyba nie muszę przedstawiać?

Badfinger – Baby Blue (Straight Up, 1971)

Rockowa ballada do ukochanej Walta. Jako ciekawostkę dodam, że producenci sceptycznie podchodzili do wykorzystania akurat tego utworu w scenie, której bardzo-bardzo nie chcę spoilerować, ale Vince Gilligan nalegał i wyszedł na swoje. Trąci kiczem, owszem, ale wystarczy dać mu trochę czasu.